Search here...
TOP
Podróżuje

Ferie w czeskich Beskidach i pierwsze kroki na nartach

Jakie masz pierwsze skojarzenie ze słowem „Czechy”? Ja mimowolnie się uśmiecham i wracam myślami do przejścia granicznego w Chałupkach, gdzie jako dziecko wielokrotnie z mamą i dziadkiem przekraczałam granicę, by kupić  zapas czekolady Studentskiej, herbaty ?na zimno?, najlepsze sałatki śledziowe w majonezie, bramborove chipsy w przezroczystej folii z żółtą etykietą i obowiązkowo Lentilky, rzecz jasna! Dorosłym zaś w spacerze przez granicę akompaniował stukot butelek, których limit wyznaczała służba celna, nie rozumiałam wtedy dlaczego? Oj tak, to były czasy! Wycieczka do Czech była pierwszym moim wyjazdem za granicę ? jejku jaka ja byłam dumna z tej pierwszej pieczątki w moim paszporcie! Dziś już co prawda takich pieczątek nie zdobędziemy, a granice przekraczamy w mgnieniu oka, mając 120 km na liczniku, ale mimo to, każdy wyjazd do naszych południowych sąsiadów traktuję z ogromnym sentymentem. I tak też było tym razem! 

W tym roku podczas ferii zimowych postanowiliśmy sprawdzić, czy Lenka (3,5 r.ż.) podobnie jak ja zostanie miłośniczką białego szaleństwa, a jako cel naszej eskapady wybraliśmy Beskidy w regionie Moraw Północnych. Poza sentymentalną podróżą do przeszłości, dodatkowymi atutami rodzinnego wyjazdu na narty do Czech były polecenia na różnych forach internetowych związanych z nauką dzieci jazdy na nartach, wciąż atrakcyjne ceny i odległość (zaledwie 1,5 h drogi z Katowic). Oczywiście w Polsce też nie brakuje pięknych miejsc i stoków, jednak w okresie ferii zimowych są one ? powiedzmy to sobie delikatnie ? nieco zapchane, a okazuje się, że niewiele dalej jest idealne miejsce, w którym nie trzeba wstawać skoro świt, by mieć odrobinę luzu na stoku i nie tracić czasu w kolejkach na wyciąg. Jeśli dodamy do tego w pełni przystosowaną do wizyt z dziećmi miejscówkę, to pomysł na udany zimowy wypad mamy gotowy. A więc? ahoj, dinozaury! Wracamy do dzieciństwa! Witajcie w Czechach 🙂

?Szpital na peryferiach?
? urokliwe wioski Moraw Północnych

Pamiętacie ten czeski serial? Jego kadry przypomniały mi się jadąc maleńkimi, ledwo zabudowanymi, a jednocześnie niezwykle urokliwymi mieścinkami Moraw.Jedną z nich był cel naszej podróży, czyli Łomna Dolna położona w rejonie trójstyku granicy polsko-czesko-słowackiej. Nie ma się co oszukiwać, to malutka, spokojna wioska rodem z kultowego serialu, jednak jak się okazuje stanowi doskonałą bazę wypadową, ponieważ wszędzie stąd blisko. Do Istebnej jest stąd zaledwie 17 km, a do Wisły 30 km. Blisko również do Cieszyna i Ostrawy. W promieniu 10 km mamy do dyspozycji dwa stoki, na których bez tłoku maluszki mogą rozpocząć swoją przygodę z nartami lub szlifować nabyte umiejętności. Trzeba sobie jednak szczerze powiedzieć, że bardziej doświadczeni narciarze mogą nie być w pełni usatysfakcjonowani i odczuwać pewien niedosyt. Głównie za sprawą stosunkowo krótkich tras. Dlatego na białe szaleństwo na stoku powinni się raczej udać do sąsiedniej Słowacji lub do Polski na Złoty Groń. Jeśli jednak, tak jak my, nastawiacie się na narty z dzieckiem, to z pewnością będziecie zadowoleni.

Pierwszy z pobliskich stoków, to oddalony około 8 km od Łomny Dolnej Kempaland, który oferuje dwie trasy o długościach 650 m i 100 m. Na miejscu znajduje się również szkółka narciarska i wypożyczalnia sprzętu, a jeśli zdecydujecie się na nocleg w pensjonacie Babyhouse (szczegóły poniżej), to możecie liczyć na 20% rabat zarówno na skipass, jak i wypożyczalnię sprzętu oraz szkółkę. 

To właśnie tutaj Lenka postawiła swoje pierwsze narciarskie kroki. Instruktorzy komunikują się głównie w ojczystym języku, jednak dla chcącego nic trudnego ? pizzę (pług) i frytki (równolegle) z pewnością zrozumie każde dziecko 😉 Po pierwszej godzinie lekcji byliśmy zadowoleni i dumni z postępów naszego szkraba. Później było już tylko lepiej! 1 h indywidualnej nauki to koszt 490 koron czeskich, jednak my mieliśmy wspomnianą zniżkę 20% z naszego pensjonatu, więc zapłaciliśmy tylko 408 CZK, czyli ok 70 PLN. Aktualny cennik szkółki najdziecie na stronie: http://www.malinaski.cz/cenik

Drugi z pobliskich stoków, czyli ośrodek narciarski Mosty koło Jabłonkowa (5 km od Łomny Dolnej) oferuje trzy dobrze utrzymywane nartostrady o łącznej długości 2100 m. Póki co czynny jest tam tylko wyciąg orczykowy,  jednak lada moment ma się zakończyć instalacja wyciągu kanapowego, co zdecydowanie zwiększy atrakcyjność tego ośrodka. Na plus zasługuje także uwielbiany przez najmłodszych (i nie tylko) tor saneczkowy, gdzie jeden zjazd kosztuje 50 CZK, czyli ok 8 zł, a dla amatorów narciarstwa biegowego przygotowane są oświetlone trasy, na które można wejść wprost z ośrodka. Na miejscu znajdziecie również wypożyczalnię sprzętu oraz karczmę z regionalnym jedzeniem. Cena jednodniowego karnetu narciarskiego to 380 CZK, czyli ok 65 PLN. Są też karnety godzinne, na 10 wejść i jednorazowe. Aktualny cennik znajdziecie na stronie: http://www.skimosty.cz/index.php?option=com_content&view=article&id=152&Itemid=71&lang=cs

Podczas naszego tygodniowego pobytu sprawdziliśmy obydwa stoki. Kempaland idealnie nada się na naukę jazdy dla maluszków (gdzie dodatkowym atutem były zniżki), a ośrodek Mosty koło Jabłonkowa da większą frajdę tym nieco większym narciarzom. Warto też wspomnieć, że w wypożyczalniach sprzętu i szkółkach narciarskich można płacić wyłącznie gotówką, natomiast za karnety i w restauracjach możemy posługiwać się kartą płatniczą.

Dlaczego w Czechach jest inaczej? Po pierwsze nawet w okresie ferii zimowych nie było tutaj zbytniego tłoku, a to ciągle blisko Polski. Po drugie ceny są niższe niż w Polsce i wreszcie po trzecie jest? zabawnie! Ale o tym trochę później. Teraz pora przyjrzeć się bliżej naszej miejscówce?

?Sąsiedzi?  nam niestraszni! 
? kameralny pensjonat przyjazny dzieciom

Niestety dotychczas nie mieliśmy dobrych doświadczeń w kwestii zakwaterowania w czeskich hotelach. Komfort oferowanych pokoi zazwyczaj znacznie odbiegał od kadrów i opisów prezentowanych w katalogach hotelarskich. Ale tym razem byliśmy miło zaskoczeni!  Babyhouse to kameralny pensjonat oferujący trzy przestronne, dostosowane do potrzeb maluszków apartamenty. Każdy z nich utrzymany jest w innym stylu, jednak łączy je jedno ? zdecydowanie są przyjazne dzieciom, co da się zauważyć na każdym kroku. Znajdziecie tam mnóstwo zabawek, kolorowanek i artykułów plastycznych, w pełni wyposażoną kuchnię, łazienkę, smart TV, taras z grillem i to coś, co uwielbiam, czyli dbałość o najmniejsze detale, które nadają każdemu kątowi wyjątkowego klimatu. Nie musicie się również martwić o nadgorliwych czeskich sąsiadów rodem z tytułowej bajki, gdyż każde lokum znajduje się na osobnym piętrze, co zapewnia maksimum rodzinnej prywatności. 

I tak do dyspozycji pensjonariuszy są dwa przestronne apartamenty o powierzchni 100 m2, które spokojnie ugoszczą dwie rodziny z dziećmi z osobnymi sypialniami i łazienkami oraz wspólną kuchnią i salonem. My dla naszej trójki wybraliśmy najmniejszy (chociaż wcale nie mały) apartament nr 3 na poddaszu o powierzchni 60 m2, który utrzymany jest w stylu góralskim. Na zewnątrz czeka zadaszone miejsce na rodzinne grillowanie, ognisko, plac zabaw oraz jacuzzi. W Babyhouse nie ma ograniczeń wiekowych, można przyjechać nawet z niemowlakiem, a każde lokum jest w pełni przystosowane i wyposażone do potrzeb dzieci w każdym wieku (od nocników po konsole do gier). Koszt naszego apartamentu to 655 zł za noc, a zmieści się w nim spokojnie 6 osób. Cennik wszystkich apartamentów znajdziecie na stronie: http://www.babyhouse.eu/pl/cenik/.

?Krecik i Panda?
? wizyta w ostravskim Zoo

Tegoroczne ferie okazały się bardziej wiosenne niż zimowe, jednak w żadnym wypadku nie wpłynęło to na atrakcyjność naszego wyjazdu. Pomimo 10 stopni na plusie stoki prawidłowo utrzymane, a i poza nimi było co robić. By odetchnąć trochę od nart i rozchodzić zakwasy wybraliśmy się do oddalonej o ok. 65 km Ostravy, a tam oczywiście do popularnego i ogromnego Zoo. Szczerze Wam powiem, że wizyta w Zoo poza sezonem ma swoje zdecydowane plusy. Zero tłoku, większość zwierząt na wybiegu, no i tańsze bilety (80 CZK, czyli ok 13 PLN). Za bilety można płacić kartą lub gotówką (wyłącznie CZK), jednak warto pamiętać, że za parking należy zapłacić 45 CZK i tu już trzeba mieć przygotowaną gotówkę (przy wejściu do Zoo jest bankomat).

Poza tym Ostrava jest urokliwym miasteczkiem z wieloma zabytkami i pysznymi restauracjami. Jedną z nich jest Moravska Chalupa, gdzie serwują wyśmienite dania kuchni czeskiej, z fenomenalnymi knedliczkami i gulaszem na czele. Za regionalny obiad z napojami dla 3 osób zapłaciliśmy 950 CZK, czyli ok 160 PLN.

Jeśli wystarczy Wam czasu, warto też skorzystać z polskiej oferty zimowych i letnich atrakcji w Istebnej, Wiśle czy Ustroniu, gdzie jest np. Leśny Park Niespodzianek dla dzieci, piękne beskidzkie szlaki, skanseny i muzea, które zamierzamy odwiedzić podczas naszego kolejnego pobytu w Babyhouse, w sezonie wiosenno-letnim. 

?Czeski film? 
? czyli słówka, których znaczenie warto znać

Podczas naszej zimowej wyprawy spotkaliśmy się z kilkoma sytuacjami rodem z ?czeskiego filmu?. I tak, kiedy to w trakcie nauki jazdy na nartach język czeski nie stanowił zbytniej bariery, tak podczas codziennych zakupów było czasem bardzo? zabawnie. Warto więc zaznajomić się z kilkoma słówkami, które mogę wywoływać uśmiech na twarzy i wprowadzać w błąd lub zakłopotanie:

mám nápad  ? mam pomysł
dupačky  ? śpioszki
porucha  ? awaria
ruchadlo ? pług
momentální nepřítomná ? chwilowo nieobecna
květen ? maj
dupačky  ? śpioszki
postel ? łóżko 
zawazadlo  ? bagaż
pokuta  ? mandat
autobusové odchody  ? odjazdy autobusów
zmrzlina  ? lody
jahoda ? truskawka
čerstvý ? świeży
obložený chlebíček  ? kanapka
dobrý odbyt  ? dobra sprzedaż (zbyt)
lyže ? narty
droga ? narkotyk
zápach ? smród

Przy okazji zakupów warto również wspomnieć, że u naszych południowych sąsiadów nie ma zakazu handlu w niedzielę. Wszystkie sklepy są w czynne cały tydzień (w niedzielę nieco krócej niż w tygodniu) za wyjątkiem ważnych świąt. Pamiętajcie również, że często używane przez Polaków określenie ?Pepiczki? nie jest dla Czechów niczym przyjemnym. 

Poza tymi językowymi niuansami warto w Czechach być poważnym. Szczególnie wtedy, kiedy zwiedzacie ten kraj samochodem. Pamiętajcie o mało widocznych, a wszechobecnych fotoradarach (szczególnie w terenie zabudowanym). Jesteście na urlopie, nigdzie Wam się nie śpieszy, więc nóżki z gazu.

Nasza zimowa sentymentalna podróż dobiegła już końca, ale na pewno wrócimy tam jeszcze latem, by uzupełnić zapasy czekolady, Lentilky?ów i bramborovych chipsów. A Wy, jakie macie wspomnienia związane z pierwszymi wycieczkami za granicę? 🙂

«

»

6 COMMENTS

  • Ana

    Wciagajacy, ciekawy, przydatny artykul no i super dziewczyny. Pozdrawiam

    • Veroni Que
      AUTHOR

      Dziękujemy bardzo! Buziaki :*

  • Iza

    Moja pierwsza wycieczka za granicę też była do Czech, a dokładnie do Pragi. Było fajnie niezapomniane wspomnienia, zamawianie pizzy w hotelu w którym na recepcji panie mówiły tylko po czesku. Ale dałyśmy z koleżanką radę, może pizza nie przyszła taka jak chciałyśmy, ale za to nauczyłyśmy się troszkę czeskiego, a panie w recepcji polskiego ? Pozdrawiam i przesyłam buziaki dla Pani i Lenki

    • Veroni Que
      AUTHOR

      To coś nas łączy! Też pierwsza zagraniczna wycieczka do Czech 😀 ale za to wspomnienia najpiękniejsze! Buziaki :*

  • Maciek

    Interesujący artykuł. Dobrze się czyta.

    • Veroni Que
      AUTHOR

      Dziękuję ❤️

Skomentuj Veroni Que Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Instagram @veroni_que_
Please check your feed, the data was entered incorrectly.