Search here...
TOP
Podróżuje

Niezapomniane wakacje pod namiotem

Pod namiot z czterolatką? Na tydzień? Same? Ty naprawdę oszalałaś!– takie komentarze słyszałam z ust moich najbliższych, gdy dowiedzieli się, że planuję jechać na camping sama z Lenką. 

O matko, ale czad! Jeeeejku jak Ty to pięknie zorganizowałaś! Widać, że Lenka taka szczęśliwa. Ale mnie zainspirowałaś! Ja też pojadę! Zaraz bukuję parcelę. – a to słyszałam po powrocie. 

Wniosek? Nie taki namiot straszny jak go malują! Jeśli Tobie, tak samo jak moim najbliższym, namiot kojarzy się wyłącznie z survivalem, zapraszam Cię do przeczytania tego wpisu – jestem pewna, że zmienisz zdanie 🙂

Skąd pomysł na wakacje pod namiotem?


Babskie, niezapomniane wakacje. Tylko my dwie. – to było główne założenie naszego wyjazdu. Ale ja, jak to ja, zawsze mam milion myśli w głowie: a co, jak Lenka zachoruje i będę z nią musiała pilnie wracać wiele kilometrów sama? A co jak – co gorsza – ja zachoruję? Kto się zaopiekuje Lenką w tym czasie? I milion podobnych wątpliwości. Ale nie odpuszczałam, wiedziałam, że spędzimy razem najlepsze wakacje. Zaczęłam więc szukać hotelu w miarę blisko domu, żeby w razie czego eM mógł szybko dojechać. I bez zastanowienia zadzwoniłam w pierwszej kolejności do naszego ulubionego Molo Resort – idealne miejsce na nasz wyjazd, hotel z pięknym basenem, tuż przy zalewie, po którym można pływać kajakami i rowerkami wodnymi… Bajka! Ale oczywiście nie było wolnych terminów… Ewentualnie mogę zaproponować paniom camping, jeśli jesteście zainteresowane… – powiedziała z lekkim zawahaniem recepcjonistka hotelu. Camping? Super! Przyjedziemy w poniedziałek! – odpowiedziałam bez zastanowienia.


… ale przecież my nie mamy namiotu!

Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam po odłożeniu telefonu była wizyta w Decathlonie po namiot. Nigdy wcześniej nie byłam pod namiotami, więc kompletnie nie wiedziałam na co zwrócić uwagę przy zakupie. Wiedziałam tylko, że ma być łady i ma się szybko rozkładać. No cóż, różowych nie było… Więc mój wybór padł na czteroosobowy namiot Arpenaz Family 4.1, głównie ze względu na jego wysokość (1,90 m) i wielkość przedsionka, w którym spokojnie ulokowałam wszystkie nasze bagaże, a i tak zostało sporo miejsca np. na rozłożenie stolika. Wśród atutów producent też wymienia łatwość rozkładania… tyle, że we dwie osoby, a ja byłam sama. Zgadnijcie, czy dałam radę? 😉


Pod namiotem też może być przytulnie!

No dobra, namiot stoi. Niczym niebiesko–biało–czarne igloo, tak igloo to dobre określenie, bo był taki surowy i zimny… I zdecydowanie brakowało w nim różu, kwiatów, koronek i klimatycznych światełek. Więc przyszła pora na urządzanie naszego mieszkanka! A jak zabrały się za to dwie kobietki, to nie mogło w nim zabraknąć cotton balls’ów, piwonii, firanek, gwiazdek, chmurek i innych świecidełek 😉 Strzałem w dziesiątkę okazał się też projektor, z którego wprost na jedną z wewnętrznych ścian (są białe) wieczorami wyświetlałyśmy najpiękniejsze bajki Disneya. Takie nasze biwakowe „Kino Bambino”. 


Biwakowa codzienność

Każdy dzień rozpoczynałyśmy od:

  • ja: filiżanki kawy (koniecznie zabierz pod namiot swój ulubiony kubek/filiżankę! Przecież kawa w nim smakuje najlepiej)
  • Lenka: jazdy na hulajnodze w… piżamie 🙂

Te sielskie poranki ładowały nas pozytywną energią na cały dzień! Później rozkładałyśmy koc i zasiadałyśmy do śniadania na trawie, które trwało mniej więcej godzinę… W tym czasie opowiadałyśmy o tym, co nam się śniło, planowałyśmy dzień i robiłyśmy wyścigi chmur (leżałyśmy na trawie, patrzyłyśmy w niebo i każda z nas wybierała sobie jedną chmurę, które się później ze sobą ścigały 🙂 ). Po śniadaniu zazwyczaj chodziłyśmy na basen, który jest na terenie resortu, a który pozwalał się poczuć jak w prawdziwych tropikach (temperatura powyżej 33 st. temu sprzyjała). Po basenie zazwyczaj robiłyśmy ognisko lub grilla (pianki marshmallow bbq to hit!), szybki prysznic i…. Kino Bambino, rzecz jasna 😉


Kilka słów o samym campingu…

Molo Resort to tak naprawdę: 4* hotel, restauracja z pyszną kuchnią, basen zewnętrzny, club „Alter” (kręgle, bilard, disco, pyszna pizza, burgery i drinki), zalew po którym można popływać rowerkami wodnymi i kajakami, łowisko i camping. I w tym wpisie skupmy się na tym ostatnim. Camping jest podzielony na 60 dużych parceli, z którym każda jest podłączona do prądu i wody. Na terenie campingu jest świetnie zaopatrzone zaplecze sanitarne – jest kuchnia, w której są trzy lodówki do dyspozycji gości, kuchenka elektryczna i czajnik elektryczny. Jest też osobne stanowisko do mycia naczyń (3 zlewozmywaki z bieżącą ciepłą wodą, płynem do mycia naczyń, gąbką i ręcznikami papierowymi), a także automat do prania i suszarka. Na wysokim poziomie są również prysznice z bieżącą ciepłą wodą i toalety.

Właściciele Molo zadbali także o rozrywkę dla dzieci, które mogą szaleć na ogromnej trampolinie, drewnianym placu zabaw czy pograć w piłkę na wydzielonym boisku. Obiekt jest ogrodzony, monitorowany i strzeżony, a na jego teren mogą wejść tylko osoby posiadające specjalne elektroniczne karty (wejściówki). Więc jak na wypad mamy z dzieckiem – idealnie i bardzo bezpiecznie. Jeśli chodzi o wybór parceli, to polecam parcele od 1 do 5 – są pod drzewami w zacienionym miejscu, a jednocześnie blisko budynku z sanitariatami. My mieliśmy parcelę nr 2 – było idealnie! Namiot w ogóle nam się nie nagrzewał, co przy takich upałach było prawdziwym zbawieniem. Krótki video-przewodnik po campingu znajdziecie na moim Instagramie, w wyróżnionej relacji „Camping” https://www.instagram.com/veroni_que_/.

Cennik campingu Molo Resort:

Wskazówka: Pozycja „parcela” dotyczy płatności za miejsce pod kampera lub przyczepę kempingową. Jeśli jedziecie pod namiot, to interesuje Was pozycja „namiot + samochód” oraz „osoba dorosła” (ew. dziecko do lat 12)

Czyli za cały 7-dniowy pobyt za nas dwie + namiot zapłaciliśmy 350 zł, tj.:
cena za namiot + samochód: 35 zł x 7 = 245 zł
osoba dorosła: 15 zł x 7 = 105 zł
dziecko do lat 5 GRATIS.

Czy kogoś jeszcze trzeba namawiać na wakacje pod namiotem? 😉


Atrakcje w pobliżu Molo Resort

Molo Resort to świetna baza wypadowa m.in. do Wadowic (20 km), gdzie warto zwiedzić Muzeum Jana Pawła II i obowiązkowo zjeść pyszne kremówki, do Oświęcimia (12 km), gdzie możecie oddać się chwili zadumy przemierzając Muzeum Auschwitz–Birkenau, czy do największego w Polsce Rodzinnego Parku Rozrywki „Energylandia” (15 km), oferującego kilkadziesiąt atrakcji przeznaczonych zarówno dla dzieci, młodzieży, jak i dorosłych. I to właśnie z tej ostatniej propozycji postanowiliśmy skorzystać podczas naszego tygodniowego biwaku – to była świetna decyzja! Obie się wyszalałyśmy i po dniu pełnym pięknych wrażeń zasnęłyśmy z uśmiechem na ustach 🙂

Podsumowując nasz wyjazd uważam, że to były fantastyczne wakacje i na pewno jeszcze nie raz zdecydujemy się na taką formę wypoczynku. Może następnym razem odwiedzimy inną część Polski lub Europy? Byliście kiedyś na kempingu? Polecacie jakieś? A może się wybieracie? Jeśli tak, polecam Wam wpis z praktycznymi wskazówkami: CO ZABRAĆ POD NAMIOT? LISTA RZECZY .

«

»

5 COMMENTS

  • Little Buterfly

    Pomysł z biwakiem w punkt! Trzeba tylko znaleźć odpowiednie miejsce i do dzieła ?? Ale ja i tak uwielbiam, kocham, wzruszam się Waszą relacją MAMA – CÔRKA ❤️ a taki babski wyjazd zapewne jeszcze bardziej Was zbliżył (o ile się bardziej da ?). Super kobitki z Was, a dla mnie, co powtarzam Ci na IG do znudzenia, jesteś po prostu mega, super, hiper fajną babką, cudowną mamą, piękną kobietą i moją osobistą inspiracją. Love ?

  • Patka

    Jak już będę mieć swoje dziecko/dzieci taki wypad to obowiązkowy punkt! Ale z moim przyszłym mężem , sama się boje spać w namiocie 😅 a co do Energylandii to muszę się udać jeszcze przed byciem mamą 😂

  • Patka

    Jak już będę mamą to obowiązkowo pod namiot ! ❤️ Ale na pewno nie sama z dzieckiem bo się boje spać w namiocie 😂😅 a do Energylandii to muszę się wybrać zanim zostanę mamą 😁

    • Veroni Que
      AUTHOR

      JA też się bałam! Ale uwierz mi, że jak jesteś sama z dzieckiem to znajdujesz w sobie niesamoite pokłady odwagi… Nawet pająka własną ręką wyrzuciłam z namiotu!!!! I to mówię ja – Wercia z największym poziomem arachnofobii… No dobra, mały był pajączek 😛 Ale i tak jestem z siebie dumna 😁

      • Patka

        Ja kiedyś miałam spać z małym bratem pod namiotem NA DWORZE i nie dałam rady 😂😂 parę minut i tata przyszedł na zmianę a ja pobiegłam do łóżeczka 😂😂 ja mam to szczęście że pająki akurat mi nie straszne 😁 ale mam nadzieję że faktycznie dam radę jak już będę mieć dziecko ☺️

Skomentuj Patka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Instagram @veroni_que_
Please check your feed, the data was entered incorrectly.